It seems that you're using an outdated browser. Some things may not work as they should (or don't work at all).
We suggest you upgrade newer and better browser like: Chrome, Firefox, Internet Explorer or Opera

×
Czy technologia jest w stanie zmienić ludzką naturę? Marcin Sergiusz Przybyłek, autor powieści science fiction i twórca dystopijnego świata, który możemy podziwiać w grze RPG Gamedec, ma na ten temat wyrobioną opinię. Żeby ją poznać, wystarczy że przeczytasz artykuł, który napisał dla nas z dość... nietypowej perspektywy.

Koniec XXII wieku to dziwny czas. Ludzie żyją w miastach – klatkach, oddzielonych od agresywnego ekosystemu barierami ABB. Trwa emigracja na Gaję. Setki tysięcy wirtualiów pozwalają wybrać inną rzeczywistość i żyć w niej, nawet pracować. Zoeneci praktycznie nie opuszczają sieci.

Czy zmieniła się ludzka natura? Tak naprawdę dopiero co wyszliśmy z jaskiń i wykończyliśmy sześć innych gatunków homo sapiensa. Nie, nie zmieniliśmy się.
Wciąż kradniemy, kłamiemy, manipulujemy, zabijamy. Zmieniły się tylko okoliczności, narzędzia, tła. Ludzka natura pozostała ta sama.



Jestem gamedekiem. Wiem, co myślisz: dziwny zawód. Niepoważny. Na twoim miejscu wstrzymałbym się z oceną. Powiem ci parę słów o tym, z czym mam do czynienia, a potem spytam cię, czy wciąż tak mnie oceniasz, dobrze?

Wiesz, że jak wejdziesz w sieć, twoje ciało ulega dewitalizacji, prawda? Leżysz jak kłoda na wirtualnym łożu, nie możesz się poruszyć, nie słyszysz tego, co się dzieje w twoim apartamencie, czujesz i widzisz tylko to, co oferuje gra. Gra jest w twoim mózgu, nie realium.

Jesteś krystalicznym przykładem ofiary. Cóż może być bardziej bezbronnego od człowieka, który leży dobę, dwie, cztery, jak sparaliżowany, nieświadomy realnego otoczenia?

Tak, zamknąłeś drzwi na zamki cyfrowe i mechaniczne, ale czy to obroni cię przed włamaniem? Każdy zamek można zhakować, każdy można złamać. Wystarczy, że ktoś wie, że jesteś graczem, że w danym momencie dosiadasz smoka w Way of the Dragon, dumnie wznosząc miecz. Jedyne, czego potrzebuje, to zdobyć twój realny adres. To możliwe dzięki nielegalnej, ale skutecznej aplikacji Śledczy.



Wtedy, jeśli się nie okaże, że mieszkasz po drugiej stronie kuli ziemskiej, ale że rezydujesz w tej samej polii co on, odwiedzi cię w twoim własnym lokum i...

Możliwości są nieograniczone.

Może cię zabić w tradycyjny sposób, może zhakować twój hełm i spalić ci mózg, może cię okraść z dóbr materialnych i cyfrowych, może zatargać do twojego mieszkania zwłoki i wrobić cię w morderstwo, może urządzić w twoim mieszkaniu orgię, może też podłączyć pod twój komputer chip, wyjść nie pozostawiając śladów i gdy wstaniesz z łoża i zalogujesz się do swojego banku, by wykupić kolejną dostawę gamepilli, zyska dostęp do twojego konta i będzie z niego regularnie ściągał drobne kwoty, albo kwotę jedną, za to konkretną.

Gdy grasz, korzystasz z hełmu, kombinezonu, łoża i komputera, prawda? Każdy z tych obiektów może zostać nielegalnie zmodyfikowany, podkręcony, zamieniony w śmiertelną pułapkę. Oczywiście wymaga to eksperckiej wiedzy, ale ludzie zawsze byli wyjątkowo zmyślni jeśli chodzi o sposoby zadawania cierpień. Zmodyfikowane działanie kombinezonu może doprowadzić do wychłodzenia twojego ciała. Brzmi niewinnie? Zapalenie płuc po trzech dobach spędzonych w niskiej temperaturze bez ruchu brzmi dobrze? Z naszymi, wyjątkowo zjadliwymi bakteriami? Kombinezon może cię przegrzać i dać bodaj jeszcze gorsze skutki. Zhakowany hełm może spowodować, że w realium zaczniesz się potykać o własne nogi, że staniesz się kaleką. Zepsute łoże doprowadzi do odleżyn, a komputer, do którego się ktoś włamał, może spowodować wszystkie te rzeczy na raz.



Czekaj, grając, korzystasz z gamepilla, który modyfikuje twój metabolizm, podłączasz też sobie do nanogniazdka płyn infuzyjny, czyż nie? Zastanów się, jaką zrobiłbyś sobie krzywdę, gdybyś łyknął coś nielegalnego, a do żył wprowadził coś, co wygląda jak płyn infuzyjny, ale jest halucynogenem, substancją wywołującą paniczny lęk? Chciałbyś wstać z łoża jako osoba z rozwiniętą psychozą?

Przestraszyłem cię? Przyjacielu, dopiero się rozgrzewam. Opowiedziałem o podstawach: o sprzęcie i chemii do grania. W sieci czeka milion gier, setki milionów graczy, gildii, firm, a każda ma swoje cele, swoje przyczyny, swoje agendy, każda walczy w odwiecznym tańcu przetrwania.

Gry są hakowane na dziesiątki sposobów. Cheaty mogą uniemożliwić ci wylogowanie, mogą zamknąć cię w niekończącej się pętli zdarzeń, mogą złamać bramki sensoryczne i spowodować, że w niewinnej grze klanowej każde pacnięcie mieczem będziesz odczuwał, jakby ktoś naprawdę cię dźgał, przez cheaty możesz przegrać wyścig, dzięki któremu mógłbyś zdobyć fortunę, cyfrowe oszustwa mogą zakłócić twoją percepcję podczas notowanej, esportowej rozgrywki, a to przecież może zadecydować o twojej karierze.



Gry robią firmy. Z reguły firmy te ze sobą konkurują. Czasami sabotują nawzajem swoje dzieła, powodując, że gracze, nie wiedząc, dlaczego, źle się czują grając w grę X czy Y. Czy trudno to zrobić? Wiesz, że w mózgu mamy ośrodki dobrego i złego samopoczucia? Jak sądzisz, czy hełm wirtualny może je pobudzić? Zacznij myśleć.

Nie wspomnę już o wibracji Thomasa i wyzwoleniu w graczu przekonania, że obserwuje go sam Bóg.

Myślisz, że opowiedziałem o wszystkim? A skąd. Liznąłem powierzchnię. Takie jednak mamy czasy, że wszystko musi być „krótkie”, bo inaczej rozmówca zacznie przysypiać.
Wrócę więc do pytania początkowego: nadal uważasz, że gamedec to niepoważny zawód?

Nie czekaj – zanurz się w fascynującym świecie stworzonym przez Marcina Sergiusza Przybyłka z pomocą grafików i innych utalentowanych twórców. Gamedec jest grą RPG, w której nic nie jest tym, czym się wydaje, a każda twoja decyzja ma znaczenie! Zerknij również na listę inspirujących gier skompilowaną przez samego autora.
cenzura
Post edited March 06, 2022 by Leuu
Oj tam oja tam. Powiedzcie mi lepiej co tam słychać u Tani hahaha.
Od razu idzie sobie przypomnieć o pierwszych kilku książkach z serii :)
Będzie grane!